Wynajem mieszkania w Innsbrucku – łatwiej z kotem niż z dwójką dzieci [CASE STUDY]

Wynajem mieszkania w Innsbrucku – łatwiej z kotem niż z dwójką dzieci [CASE STUDY]

Jak znaleźć mieszkanie w Tyrolu? Od czego zacząć poszukiwania?  Z jakimi opłatami należy się liczyć?  Zachęcam do przeanalizowania case study przygotowanego przez Krzyśka, nauczyciela snowboardu i blogera mieszkającego w Innsbrucku, który na moją prośbę zgodził się przedstawić swoją historię oraz konkluzje, bezcenne dla osób szukających mieszkania w Austrii po raz pierwszy. 

 

 

 

Wynajem mieszkania w Innsbrucku – łatwiej z kotem niż z dwójką dzieci

 

Szukanie mieszkania w Innsbrucku zajęło nam bite trzy miesiące. Był to czas życia w niepewności, pełen stresu, który niezbyt dobrze wspominamy. Ciężko nam do tego teraz wracać, ale postanowiliśmy, że zrobimy retrospekcję i wyciągniemy konstruktywne wnioski. Mogą ci się one przydać, jeśli przeprowadzka w te rejony Austrii chodzi ci po głowie.

 

Jest wiosna 2018 roku. Sezon zimowy dobiegł końca.

 

Zimę spędziliśmy w Zillertal, tam uczyłem snowboardu, a żona siedziała z dwójką, często doprowadzających do szewskiej pasji naszych małych córeczek.

 

Postanowiliśmy, że chcemy zostać w Austrii, ale nie na takim – za przeproszeniem – zadupiu jakim jest Gerlos w Zillertal. Chcieliśmy zamieszkać w mieście, ale nadal w sercu Alp – w Innsbrucku. Ponieważ nasz zimowy kącik mieliśmy wynajęty do końca maja, poszukiwania rozpoczęliśmy jeszcze będąc w Austrii.

 

Idealną dla nas opcją było mieszkanie dla rodziny 2+2. Czyli 3-4 pokoje, do 1000 euro za miesiąc i najlepiej blisko centrum. Niestety takich mieszkań, w takiej cenie w Innsbrucku po prostu…

 

… nie ma.

 

Jeśli znalazłeś takie ogłoszenie, to omiń je szerokim łukiem.

 

To trochę podejrzane, albo bardzo kiepskie mieszkanie. Nasze znajome przejechały się na takim ogłoszeniu – zostały oszukane na 2000 euro – ale o tym opowiem na samym końcu.

 

 

Rzeczywistość zweryfikowała nasze oczekiwania.

 

Historia, którą zaraz przeczytasz z pewnością nie jest godna naśladowania. To nie jest poradnik typu jak znaleźć mieszkanie w Innsbrucku. Proszę tylko, bądź wyrozumiały, bądź wyrozumiała i nas nie oceniaj i nie troluj ( nie tyroluj ;p ), starałem się zakreślić jak najszerszy kontekst, ale nadal to nie jest pełny obraz sytuacji.

 

No więc, kiedy byliśmy jeszcze w Austrii, udało nam się obejrzeć tylko JEDNO! mieszkanie. Całą resztę poszukiwań prowadziliśmy już z Polski, przez internet. Moja żona bardzo szybko znalazła ciekawą pracę w centrum miasta – mogła zacząć od 1 sierpnia, ale poprosiliśmy o kilka tygodni czasu zanim podpisze umowę, tak aby pozałatwiać sprawy typu mieszkanie, żłobek i przedszkole.

 

Long story short: okazało się, że z pracą było najłatwiej. Najtrudniejsza sprawa do załatwienia to przedszkola i zaraz na drugim miejscu znalezienie mieszkania.

 

W końcu wynajęliśmy mieszkanie, którego nigdy na oczy nie widzieliśmy.

 

i podpisaliśmy umowę przez internet.

 

Ale wróćmy jeszcze do początków poszukiwań.

 

 

Łatwiej z kotem niż z dziećmi

 

To jedno, jedyne mieszkanie, które obejrzeliśmy, było w dzielnicy Mühlau. Miało 3 pokoje. Cena 1100 euro. Było tuż po remoncie i spodobało nam się. Przedszkole vis a vis, przystanek autobusowy pod nosem – wszystko blisko.

 

Minęło kilka tygodni, wróciliśmy do Polski i w międzyczasie przewertowaliśmy dziesiątki innych ofert. W końcu zdecydowaliśmy, że bierzemy to mieszkanie na Mühlau. Podpisaliśmy wstępną umowę, którą dostaliśmy od maklera.

 

Po kilku dniach dzwoni makler i mówi,

 

że właściciel mieszkania zdecydował, że nam nie wynajmie…

 

Dlaczego?

 

bo mamy dzieci (przynajmniej taka była oficjalna wersja)

 

Na psa albo kota by się zgodził, ale sorry dzieci to już lekkie przegięcie.

 

Kompletnie zbiło nas to z tropu.

 

Tym bardziej, że zgodziliśmy się na wszystkie warunki stawiane przez maklera i przez właściciela. Gotowi byliśmy wyłożyć na start ponad 20 tysięcy zł (sic!). Tak, tak, tyle mniej więcej trzeba mieć żeby podpisać umowę wynajmu mieszkania o podobnej wielkości w Innsbrucku.

 

Przyjęliśmy to na klatę. Najdziwniejsze jest to, że później dostaliśmy jeszcze z trzech innych miejsc negatywną odpowiedź z tego samego powodu.

 

Nie wiedzieliśmy, że szukanie mieszkania w Austrii jest niczym casting, w którym właściciel sobie wybiera kto będzie zamieszkiwał jego nieruchomość.

 

 

Początkowe opłaty

 

Kwota, którą trzeba dysponować w momencie podpisywania kontraktu jest dużo wyższa niż w innych krajach, w których przyszło nam mieszkać. Wyższa niż w Polsce, wyższa niż w Holandii, nawet wyższa niż w wydawałoby się najdroższym kraju z wszystkich krajów – Szwajcarii.

 

No ale mówimy o Innsbrucku. To chyba jasne, nie powinno być zbyt łatwo jeśli chodzi o serce Tyrolu ;p.

 

Opłaty na start:

 

  1. Czynsz za pierwszy miesiąc
  2. Kaucja
  3. Prowizja dla maklera (wielokrotność 1 czynszu plus podatek)
  4. Ewentualnie koszty sporządzenia umowy (nie zawsze obowiązują)

 

Przeglądając i podliczając powyższe opłaty dla ponad trzydziestu mieszkań wyliczyliśmy, że łączna kwota jaką trzeba mieć na start waha się pomiędzy 16 tys. , a 24 tys. zł. W zależności od rozmiaru mieszkania, dzielnicy, widzimisię właściciela i prowizji maklera.

 

A propos prowizji – taka jedna wskazówka

 

Udało nam się znaleźć jedno mieszkanie w dwóch, różnych agencjach. Czynsz był ten sam w jednej i drugiej, ale za to prowizja znacząco się różniła. W jednej agencji prowizja wynosiła 1 czynsz, czyli ok. 1100 euro, a w drugiej dwa razy więcej!

 

Nie znaleźliśmy oferty, w której prowizja była niższa niż jeden czynsz. Przeciętnie wynosi dwa czynsze, ale jeśli zależy komuś na konkretnym mieszkaniu, to warto dokładniej poszukać – być może to mieszkanie znajdzie się w innej agencji z niższą prowizją.

 

 

Mieszkania na obrzeżach miasta i przy lotnisku

 

Mieliśmy dużo stresu z tymi poszukiwaniami. Byliśmy ograniczeni terminem podpisania umowy o pracę przez moją żonę oraz jej ewentualnym startem 1 sierpnia 2018. Kolejnym wyzwaniem było znalezienie przedszkola i żłobka. W okresie naszych poszukiwań okazało się to niemożliwe. Wszystko full.

 

Teraz kolejna “wskazówka”. Ci z Was co to czytają i są już dłużej w Tyrolu, pewnie pukną się w głowy i pomyślą “trzeba było tak od razu” 🙂

 

Zupełnie nam to nie przeszło przez myśl. Pewna maklerka zaproponowała nam mieszkanie na obrzeżach Innsbrucka – w Thaur. Spełniało ono nasze początkowe kryteria. Sprawdziliśmy na Google Maps, dojazd do centrum miasta 10 minut. Bomba. Co najlepsze, w Thaur kończyli rozbudowę przedszkola, które przewidywało miejsce dla dosłownie setki dzieci z okolic.

 

I to był ten moment kiedy obie strony powiedziały sobie sakramentalne tak!

 

Podpisaliśmy umowę zdalnie, będąc jeszcze w Polsce. Zapłaciliśmy dopiero w Austrii. Przy odbiorze  :). Prosili o gotówkę. Dlaczego gotówkę to nie wiem, nie spodobało nam się to, bo nie lubimy obracać gotówką, ale cóż zrobić. Zgodziliśmy się i wieźliśmy w bagażu pokaźną sumę – beznadzieja.

 

Nasze opłaty:

 

  • Czynsz 950 euro
  • Prowizja maklera 950 + podatek
  • Kaucja 2000 euro
  • Koszty notariusza 400 euro

 

Alternatywą do wiosek dookoła Innsbrucka jest zachodni Innsbruck. Czyli dzielnice położone blisko lotniska. Widzieliśmy oferty mieszkań w tamtych rejonach, jest tam sporo taniej. Jeśli komuś nie przeszkadza lotnisko, to podobno tam jest z szukaniem łatwiej. My w ogóle nie braliśmy tej opcji pod uwagę. Dla nas lotnisko w promieniu 20 km to i tak już za blisko.

 

 

Lepiej przez maklera czy bezpośrednio?

 

Ogłoszenia prywatne nie wchodziły w grę. Nie chcieliśmy podejmować aż takiego ryzyka, bo w końcu przyszło nam wybrać i wynająć mieszkanie zdalnie.

 

Co lepiej? Bezpośrednio jest taniej o prowizję maklera, ale tak samo można sporządzić umowę, można nawet zrobić to notarialnie. To już kwestia własnych preferencji.

 

Jeśli kiedykolwiek w przyszłości będziemy zmieniać mieszkanie to nadal będziemy to robić przez maklera. Przynajmniej wiemy czego można się spodziewać.

 

Aha, jeszcze obiecałem opowiedzieć o oszustwie. Nasze sąsiadki w Thaur, Włoszki zostały oszukane przez osobę prywatną, która umieściła ogłoszenie w internecie. Wysłały zadatek, żeby zarezerwować mieszkanie – bardzo głupio z ich strony –  i już więcej z “wynajmującym” nie miały kontaktu/

 

 

Dodatkowe opłaty

 

A oto inne opłaty związane z przeprowadzką, których możesz się spodziewać

 

  • Prąd
  • Ubezpieczenie OC mieszkania
  • Opłaty za śmieci
  • Jeśli masz auto to przerejestrowanie

 

 

 

7hillz
Autor: Krzysiek z 7hillz.pl
Cześć. Jestem instruktorem snowboardu. Kocham to co robię. Oprócz tego, że mogę nauczyć Cię jeździć na desce, chętnie zainspiruję Cię do zmiany swojego życia na lepsze – tak aby toczyło się ono według Twojego scenariusza.
 
 

 

 

 

 

————————————

Jeżeli interesują Was pozostałe praktyczne aspekty życia i pracy w Austrii, zajrzyjcie do kategorii tematycznej  „emigracja, życia i praca w Austrii”.  

 

 

Masz doświadczenia, przemyślenia związane z szukaniem mieszkania w Austrii?  Jest coś, o czym warto dodatkowo wspomnieć?  Podziel się nimi w komentarzach pod niniejszym wpisem,  lub na facebooku!


 

 

 

 

To jeszcze nie wszystko!

Newsy, piękne zdjęcia, powiadomienia o nowych wpisach na blogu znajdziesz na moich kanałach w socjal mediach:  FanpageInstagram, Twitter   i Pinterest.