Życie codzienne w Austrii – 6 rzeczy, które mnie zaskoczyły
Oto na co powinniście się przygotować planując pobyt w Austrii 🙂
W niedziele sklepy są nieczynne
W Austrii nie planuj zakupów na niedzielę, gdyż w tym dniu sklepy oraz markety są nieczynne. Austriacy w niedziele mają spędzać czas z rodziną, oddawać się rekreacji, obcować z kulturą. Dla Austriaka spędzenie niedzielnego popołudnia w galerii handlowej byłoby nie do pomyślenia…
Woda z kranu – pić albo nie pić?
W całej Austrii można śmiało pić wodę prosto z kranu. Jest ona czysta, i w dodatku smaczna. Jeżeli dodatkowo podczas pobytu w Austrii ograniczysz picie kawy i czarnej herbaty, Twoje zęby po kilku dniach będą bielusieńskie 🙂
Nie obejrzysz filmu online
W Austrii nie ma stron internetowych gdzie można oglądać bezpłatnie filmy online. Chodzi oczywiście o filmy w niemieckiej wersji językowej. Jeżeli się mylę, niech mnie ktoś oświeci, będę niezmiernie wdzięczna! Na próżno szukać tu odpowiednika naszego rodzimego cda, kinomaniaka, czy choćby chomika. Kiedy się o tym dowiedziałam, byłam bardzo zawiedziona 🙁
Sortowanie odpadów level hard
Austriacy bardzo dużą uwagę przywiązują do gospodarki odpadami. Sortuje się tutaj każdy śmieć. W sklepach nie dostaniesz plastikowej reklamówki, a jeżeli już to wszystkie są płatne. Jeżeli robisz zakupy w sieciówkach i pani przy kasie pyta czy życzysz sobie, aby towar zapakować do reklamówki, to oznacza oczywiście że reklamówka jest dodatkowo płatna (zazwyczaj 10 – 15 eurocentów). Jeżeli chodzi o tę dziedzinę, to szczerze stwierdzam że różnią nas (tj Austrię i Polskę) lata świetlne.
Tanie produkty „bio”, dla wegan i alergików
Uwaga weganie, alergicy i entuzjaści biożywności! W marketach jest duży wybór żywności ekologicznej i „bio”. Ekoproduky są tutaj tanie, tzn ceny nie odbiegają tak drastycznie jaku nas od cen zwykłych produktów spożywczych. Na przykład cena jogurtu zwykłego i sojowego (o tej samej pojemności) to różnica kilkunastu eurocentów.
Produkty, których u nas nie ma.
Nie zdarza się to nagminnie, ale pewnie czasem w austriackich marketach spotkasz produkty, których u nas nie ma. Mimo, iż na polski rynek trafiają produkty wielkich koncernów, w Austrii wiele razy natknęłam się na artykuły, których u nas wcześniej nie widziałam. Ty też pewnie na takie trafisz, jest to okazja aby nabyć coś, co do Polski trafi dopiero za jakiś czas lub wcale. Jako że jestem łakomczuchem buszującym nieustannie w działach z asortymentem spożywczym, moje spostrzeżenia dotyczą najczęściej słodyczy. Oto jeden z nich:
.
To może Cię również zainteresować
Miłośniczka Alp, Austrii, Tyrolu i języka niemieckiego. Autorka bloga „Polka w Tyrolu”. Aktualnie pracuje jako menedżer w jednym z tradycyjnych hoteli w Tyrolu. Lubi outdoor, sporty zimowe, lata 90-te i dobre jedzenie.