Innsbruck – co warto zobaczyć? Moje ulubione miejsca.
Innsbruck odwiedzam bardzo często i mam tam ulubione miejsca, do których wracam. Dziś opiszę co najbardziej podoba mi się w tym mieście, a co sobie można odpuścić i dlaczego. Wpis polecam w szczególności tym, którzy wybierają się do Innsbrucka po raz pierwszy i poszukują podpowiedzi, które z atrakcji polecanych przez przewodniki najbardziej warto zobaczyć.
Innsbruck to główne miasto Tyrolu – najbardziej liczącego się austriackiego regionu turystycznego. To, co robi na mnie największe wrażenie, i moim zdaniem kształtuje charakter tego miasta, to otaczające go ze wszystkich stron Alpy. Innsbruck w moich oczach to miasto wydarzeń sportowych, pięknej architektury i… Habsburgów. To jedno z tych miast, gdzie nowoczesność perfekcyjnie współgra z historią, a architektura z naturą.
Więcej o Innsbrucku:
Innsbruck – podstawowe fakty o mieście w sercu Alp
- Innsbruck jest stolicą Tyrolu, ekskluzywnego austriackiego regionu powszechnie kojarzonego ze sportami zimowymi. To dobre skojarzenie 🙂 ale Innsbruck prezentuje się równie pięknie i zimą i latem, a to za sprawą otaczających go Alp – spacerując po mieście mamy majestatyczną górską panoramę 360°, która stanowi wspaniałe tło dla tutejszej architektury.
- W mieście praktycznie na każdym kroku znajdziemy ślady Habsburgów – potężnego rodu władającego Europą przez kilka stuleci. W To właśnie dzięki nim miasto przeżyło okres prawdziwego rozkwitu – w 15 wieku do Innsbrucka przeniesiono bowiem dwór cesarski. Ślady Habsburgów odnajdziemy głównie w klimatycznej architekturze – Innsbruck jest pełen pięknych, starych budynków.
- Dzięki warunkom przyrodniczym i posiadanej infrastrukturze miasto jest stałym gospodarzem wysokiej rangi wydarzeń sportowych. W przeszłości było dwukrotnie organizatorem Zimowych Igrzysk Olimpijskich (1963, 1976), corocznie odbywa się tu konkurs skoków narciarskich w ramach Turnieju Czterech Skoczni. Ponadto każdego roku ma miejsce szereg wydarzeń sportowych, od rowerowych po wspinaczkę. Właściwie to mam wrażenie, że tu co chwilę odbywaja się jakieś zawody. Ty też pewnie na jakieś trafisz 😉
- Położenie Innsbrucka to jeden z jego niezaprzeczalnych atutów. Wiem, to brzmi jak wyświechtany frazes z kiepskiego folderu informacyjnego. Ale tak się składa, że Innsbruck wciśnięty jest pomiędzy Włochy, Szwajcarię i Niemcy i leży blisko dróg przelotowych, którymi podróżujemy jadąc na urlop do południowych krajów. Z resztą – każdy, kto jechał na narty do Włoch przez przełęcz Brenner, musiał mijać wcześniej Innsbruck, bo to właśnie tamtędy biegnie autostrada na południe Europy. W razie gdyby komuś nudziło się w stolicy Tyrolu, może w dwie godziny autostradą dostać się do Monachium czy Bolzano.
Co zobaczyć w Innsbrucku?
Może Was to zaskoczy, ale po lepszym poznaniu Innsbrucka twierdzę, że jest on bardzo kameralny. Wszystkie ważniejsze i godne odwiedzenia miejsca są skupione bardzo blisko siebie. To dobrze dla turystów, bo nie muszą się dużo nachodzić, nie muszą ponosić kosztów transportu, no i mogą zobaczyć wszystko w dość krótkim czasie. Aby pobieżnie zaliczyć najbardziej charakterystyczne punkty, wystarczą około 3 – 4 godziny.
Wokół centrum – najciekawsze miejsca w kilka godzin
Poniżej przedstawiam najbardziej moim zdaniem optymalną trasę zwiedzania centrum Innsbrucka. Trasa jest idealna dla osób przybywających do Innsbrucka pociągiem – startujemy z dworca kolejowego i kończymy na starym mieście 🙂 Taka wycieczka zajmie Wam jedno popołudnie – resztę czasu można poświęcić na ciepły posiłek lub kawę i słodkości 🙂
Łuk Triumfalny – atrakcja architektoniczna i najlepszy punkt orientacyjny
Do Innsbrucka przyjeżdżam zazwyczaj pociągiem i startuję z dworca kolejowego, z którego wychodząc kieruję się na prosto, i po kilku minutach dochodzę do Łuku Triumfalnego (Triumphphorte). Szczerze mówiąc kiedy go po raz pierwszy zobaczyłam, nie bardzo pasował mi do typowo alpejskiego Innsbrucka. Łuk jest bowiem usytuowany pośrodku zwykłej, „współczesnej” ulicy. Być może właśnie dla tego, że tak odcina się od pozostałej architektury, wywarł na mnie spore wrażenie. O Łuku Triumfalnym warto wiedzieć, że powstał w 1795 roku z okazji ślubu jednego z synów cesarzowej Austrii Marii Teresy.
Łuk oprócz walorów architektonicznych i historycznych jest dla mnie również doskonałym punktem orientacyjnym i punktem startu moich wędrówek po mieście. Jeżeli jesteś w Innsbrucku po raz pierwszy, zapamiętaj gdzie jest Łuk, a na pewno się nie zgubisz 🙂
Maria Theresien Strasse – ulica o barokowej zabudowie
Spod Łuku Triumfalnego skręcam w ulicę imienia wspomnianej wyżej Cesarzowej Marii Teresy – Maria Theresien Strasse. Kto będzie mieć okazję przespacerować się tą ulicą, będzie pod wrażeniem zarówno jej walorów architektonicznych, jak i tego jak jest zadbana. Jest tam kilka ciekawych budynków z okresu baroku, wybudowanych przez bogatych mieszczan, którzy uciekali z położonych na obrzeżach posiadłości w stronę miasta. Ale to i tak dopiero przedsmak tego, co można zobaczyć dochodząc do końca tej ulicy.
Maria Theresien Strasse dla mnie jest również miejscem, w którym… zazwyczaj spożywam śniadanie, kiedy odwiedzam Innsbruck. Mieści się na niej Breakfast Club, jedna z moich ulubionych knajpek specjalizujących się właśnie w śniadaniach i brunchach. Więcej o tym miejscu piszę w rozdziale o lokalach.
City Square
Idąc dalej prosto ulicą Marii Teresy dochodzę do głównego, centralnego placu – City Square. Poznać go po tym, że na środku stoi kolumna św. Anny (Annasäule) z 1706 roku, a pod kolumną siedzi zazwyczaj mnóstwo ludzi, tak jak u nas pod pomnikiem Mickiewicza w Krakowie. W tle widać imponujący masyw górski Nordkette.
Legendarny dom towarowy Kaufhaus Tyrol
Na głównym placu usytuowanych jest kilka markowych sklepów, kawiarnie i restauracje, oraz centrum handlowe Kaufhaus Tyrol. Sam budynek jest wiekowy i wpisał się wizualnie w krajobraz centrum Innsbrucka, jest też reklamowany w większości folderów o mieście. W okresie Bożego Narodzenia i Wielkanocy jest pięknie przystrojony. Niestety moim zdaniem w tym obiekcie nie ma nic ciekawego, ot zwykła galeria handlowa jakich wiele. W Kaufhaus Tyrol zaglądam jedynie do sklepu firmowego Lindt‚a, w którym zaopatruję się w moje ulubione praliny z białej czekolady (polecam skosztować, można kupić na wagę). Znajdziemy tam również sklepy tańszych i droższych marek. Są też ogólnodostępne darmowe toalety.
Rathaus Galerien – galeria z platformą widokową
Z głównego placu można wejść do innej galerii handlowej – Rathaus Galerien, która nie wygląda z zewnątrz tak spektakularnie jak Kaufhaus Tyrol, za to w środku jest o wiele większa, i kryje prawdziwą perełkę: platformę widokową, sąsiadującą z widokową kawiarnią “Restaurant 360°”. Co do galerii, to informacja dla pań: funkcjonuje tam ogromna perfumeria 🙂
Herzog Friedrich Strasse
Z głównego placu wędruję dalej aż do Herzog Friedrich Strasse. To ulica wiodąca wprost na starówkę, poznasz ja po tym że wszyscy nią gnają pod Złoty Dach 🙂 Ja natomiast nie idę w pośpiechu, ale patrzę na kamienice i ich detale.
Przy ulicy stoją same wysokie budynki z kolorowymi, bogato zdobionymi fasadami. Niektóre domy oznaczone są tabliczkami informującymi o faktach historycznych – na przykład idąc w stronę starówki mijam dom, w którym nocował niegdyś Wolfgang Amadeusz Mozart ze swoim ojcem. Boczne uliczki odchodzące od Herzog Friedrich Strasse są wąskie i urocze.
Wieża Miejska
Dochodząc do centrum starówki, po prawej stronie mijam wysoką na 56 metrów Wieżę Miejską (Stadtturm) . Jeżeli ktoś lubi widoki, to można wejść po schodach na samą górę, koszt 4 euro, schodków do pokonania jest 133. Ja byłam tam dwa razy, głównie po to aby zrobić zdjęcia. Natomiast jeżeli chodzi o same widoki Innsbrucka z góry, to można je równie dobrze podziwiać z którejś z restauracji widokowych. Nie musimy wspinać się w tym celu po schodach i jeszcze za to płacić; lepiej poświęcić te 4 euro na dobrą kawę.
Poniżej: schody w Wieży Miejskiej. Zdają się nie miec końca 😉
Wyświetl ten post na Instagramie.
Starówka i Złoty Dach
Być może wyda się to „oklepane”, ale będąc w Innsbrucku naprawdę uwielbiam chodzić na starówkę. Jeszcze się nie zdarzyło, żebym będąc w tym mieście tam nie zawitała. Wprawdzie jest to najbardziej mainstreamowe miejsce w całym Innsbrucku, gdzie kręci się zawsze najwięcej turystów, ale mimo to bardzo mi się tam podoba. Lubię też popatrzeć z boku na wszystkich ludzi, którzy są tam najwyraźniej po raz pierwszy i każdy z nich fotografuje Złoty Dach – centralny punkt starego miasta.
Złoty Dach to w rzeczywistości balkon dobudowany w XVI wieku do budynku będącego niegdyś rezydencją jednego z władców Tyrolu – Fryderyka IV Habsburga. Jest on bardzo bogato zdobiony, a jego dach pokrywają pozłacane płytki w ilości… 2657 sztuk. Niektórzy twierdzą, że Złoty Dach nie robi jakiegoś piorunującego wrażenia, w szczególności w zestawieniu z chociażby Helblinghaus. Ja jednak traktuję go jako element całości starówki, i od siebie dodam, że najlepszy efekt widać przy dobrej pogodzie, kiedy od złotych płytek odbijają się promienie słoneczne.
Helblinghaus i Ottoburg
Na starówce moją uwagę przykuwa Helblinghaus – bardzo bogato zdobiona barokowa kamienica. Jest to dom mieszczański z XV wieku, odnowiony w 1725 roku.
W centralnym punkcie zdjęcia widać Helblinghaus, zaś w oddali po prawej stronie widać biały budynek z okiennicami – to Ottoburg, jeden z najstarszych budynków w Innsbrucku. Budynek ten pochodzi z XIII wieku i został podarowany przez ówczesnego cesarza Maksymiliana I swojej ulubionej opiekunce do dzieci. Dziś mieści się w nim restauracja, bardzo zachwalana przez odwiedzających. Jest to ostatni budynek przy ulicy Herzog Friedrich Strasse. Idąc dalej można dojść do rzeki Inn.
Hofgasse
Hofgasse to krótka, wąska i bardzo klimatyczna uliczka, odchodząca bezpośrednio od Złotego Dachu w stronę Hofburga. Latem uliczka jest niezwykle barwna, ponieważ co krok mijamy na niej stoiska z pamiątkami. Zimą w okresie świątecznym wiszą tu gigantyczne żyrandole. Spacerując tą uliczką dojdziemy do Hofburga i dalej do ogrodów cesarskich. Na Hofgasse mieści się kilka ciekawych lokali gastronomicznych, m.in. lodziarni Tomaselli, bistro specjalizujące się w strudlach Strudel Café Kröll oraz kultowa kawiarnia Sacher. Lokale opisuję szczegółowo w dalszej części wpisu.
Hofburg
Hofburga to pałac, w którym mieszkali niegdyś Habsburgowie. Jego zwiedzanie zajmuje trochę czasu i jest odpłatne, polecam je zatem na osobną wycieczkę. Moją opinię znajdziesz w tym wpisie.
Ogród cesarski Hofgarten
Ze starówki idę ulicą Hofgasse do końca i skręcam w lewo. Mijam Hofburg (pałac, w którym mieszkali niegdyś Habsburgowie) i po kilku minutach docieram do… trochę innego świata. Chwila oddechu w historycznym centrum Innsbrucka, bez tłumu turystów? To możliwe w Ogrodzie Cesarskim (Hofgarten). Ten elegancki ogród przyniesie też ochłodę w upalne dni, gdyż jest w dużej mierze zacieniony. Na wypielęgnowanych trawnikach można piknikować niczym w Central Parku 🙂 Ja skutecznie w nim odpoczywam (a przy okazji trawię wszystkie słodkości które przed chwilą zjadłam) siedząc, a najczęściej leżąc na ławce.
„Instaplace” – rzeka Inn i kolorowe kamienice
Mówię o miejscu będącym mekką turystów, fotografów i instagramerów; lifestyle’owym symbolu Innsbrucka: rząd kolorowych kamienic, za którymi rozpościera się masyw Nordkette. Przed kamienicami płynie rzeka Inn. To stąd pochodzą zdjęcia, które widzimy w internecie i folderach turystycznych o Innsbrucku. Takie zdjęcie pojawi się równiez po wpisaniu w wyszukiwarkę Google hasła „Innsbruck”. Często tam przychodzę, a fotografowanie kolorowych kamienic sprawia mi mnóstwo fun’u. Info dla osób, które chcą odnaleźć to miejsce: ulica, przy której stoją kamienice to Maria-Hilf-Strasse, a miejsce z którego robione są zdjęcia to Herzog Siegmund Ufer. Niestety, teraz latem rzeka Inn wskutek opadów deszczu jest zamulona i nieładnie wychodzi na zdjęciach 🙁 Za to zimą woda jest krystalicznie czysta:
Wyświetl ten post na Instagramie.
Poza centrum – atrakcje idealne jako osobne wycieczki
Poniżej przedstawiam atrakcje położone dalej od centrum. Każda z nich idealnie nadaje się na kilkugodzinną wycieczkę.
Wzgórze Bergisel
To wzgórze położone jest około 20 – 30 minut piechotą od Łuku Triumfalnego. Należy do ulubionych miejsc spacerowych mieszkańców Innsbrucka. Wcale się nie dziwię i sama też chętnie odwiedzam to miejsce. A co ciekawego się tam znajduje? Przede wszystkim rozległy park, z którego roztacza się widok na panoramę Innsbrucka. W parku funkcjonuje restauracja „Restaurant 1809„, a sam park poświęcony jest pamięci tyrolskiego bohatera Andreasa Hofera; stoi tam jego pomnik. Wzgórze było bowiem w 1809 roku miejscem walk powstańczych między Tyrolczykami i Bawarczykami, którym przewodził właśnie Hofer. Dla miłośników kultury i historii są tam dwa tematyczne muzea: Tirol Panorama i Kaiserjägermuseum (jeszcze nie miałam okazji ich odwiedzić, ale jeśli to nastąpi to recenzja pojawi się tutaj).
Skocznia Bergisel
Z parku na wzgórzu Bergisel można przejść pod skocznię narciarską Bergiselschanze. Jest to miejsce absolutnie godne odwiedzenia, a jeżeli nie jesteś fanem sportu, to na pewno zachwyci Cię widokowa restauracja „Sky Restaurant” albo sama (godna podziwu) architektura całego kompleksu sportowego – komplet informacji o skoczni Bergisel znajdziesz tutaj.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Zamek Ambras (Schloss Ambras)
Foto: Andrew Bossi
XVI-wieczny Zamek Ambras polecany jest we wszystkich przewodnikach / serwisach turystycznych jako atrakcja godna odwiedzenia. Ja z kolei po odwiedzeniu tego zamku mam wątpliwość czy polecanie go Wam jest uzasadnione. Powiedzmy więc, że ten punkt będzie pewnym kompromisem, już wyjaśniam dlaczego. Przede wszystkim, zamki to zupełnie nie moje klimaty. Z całym szacunkiem dla historii, nie kręci mnie chodzenie po skrzypiących podłogach i oglądanie eksponatów w szklanych gablotach. Wyjątkiem jest jedynie Muzeum Historii Naturalnej w Wiedniu, heh 🙂 Do pójścia do Zamku Ambras skłoniła mnie Sala Hiszpańska, która na zdjęciach jak i w rzeczywistości robi spore wrażenie… i jest bodaj jedynym pomieszczeniem, które wydało mi się interesujące. Poza tym wg mnie chodzenie po zamku można sobie odpuścić, w szczególności iż jest to płatna atrakcja. Ale nie oznacza to, że w ogóle nie warto się tam wybrać! Warto jak najbardziej. Zamek warto obejrzeć z zewnątrz, przejść się po dziedzińcu (to jest bezpłatne). Warto też przespacerować się po rozległym parku który rozpościera się dookoła. Park jest bardzo wypielęgnowany, ludzie wypoczywają w nim, a nawet piknikują na trawnikach. Panuje w nim przyjemna cisza. Polecam go jako cel wycieczki sam w sobie. To dzięki temu pięknemu parkowi moja wyprawa do Zamku Ambras ostatecznie nie była totalną klapą.
Lokale gastronomiczne w Innsbrucku, do których warto (i nie warto) iść
…czyli kawiarnie, restauracje, lodziarnie i wszystkie miejsca, w których można posiedzieć i połechtać podniebienie.
Jak można się domysleć, w Innsbrucku jest mnóstwo lokali gastronomicznych. Ja opiszę te, w których byłam. Nie jest ich wiele, głównie z tego powodu, że gdy jakiś lokal przypadnie mi do gustu, to ciągle do niego przychodzę 🙂
Breakfast Club – nowoczesny bar śniadaniowy
Maria Theresien Strasse 49, www.breakfast-club.at
Breakfast Club to jedna z moich ulubionych knajpek specjalizujących się w śniadaniach i brunchach. W Innsbrucku jest sporo tego typu lokali, ale ja lubię stołować się w Beakfast Club, ponieważ znajduje się na wlocie do centrum. To znaczy – najpierw jem śniadanie, potem idę na miasto 🙂
Z menu Breakfast Clubu można się zapoznać tutaj. Mi zasmakował najbardziej omlet ” Andreas Hofer” z boczkiem wędzonym i szpinakiem – zazwyczaj to właśnie tym daniem się tam objadam.
Breakfast Club mieści się w tym czerwonym budynku po lewej stronie. Jest to całkiem niedaleko od Łuku Triumfalnego, który na tym zdjęciu widoczny jest w głębi ulicy.
Lodziarnia Tomaselli – tu warto stać w kolejce
Maria-Theresien-Straße 31, Hofgasse 5, www.gelateria-tomaselli.at
Lodziarnia Tomaselli to jedna z najbardziej znanych lodziarni w Tyrolu. Uwierzcie, że lody są tam na prawdę przepyszne – akurat co do lodów to jestem wybredna i w Polsce w ogóle ich nie jem bo mi po prostu nie smakują. U Tomasellego pyszne są i lody i wafelek, który sprowadzany jest aż z Modeny (Włochy). Tomaselli ma w centrum Innsbrucka dwa salony, jeden na City Square a drugi na Hofgasse. Latem musimy liczyć się z dość dużą kolejką.
Drink bar & kawiarnia 360° – oryginalne miejsce zawsze pełne ludzi
Maria Theresienstraße 18 / 7 piętro (wejście przez galerię handlową Rathaus Galerien), www.360-grad.at
Nowoczesna kawiarnia o oryginalnej, przeszklonej bryle. Kiedy ją po raz pierwszy ujrzałam w Internecie, od razu pomyslałam że muszę tam pójść! I było warto, ale bardziej aby pooglądać sam obiekt niż cokolwiek w nim spożywać. Niestety, jest tam zawsze mnóstwo ludzi i trudno o wolne miejsce. Lokal ma małą powierzchnię, co sprawia że… nie da się tam spokojnie posiedzieć, porozmawiać i pocelebrować lampki Spritzera. A szkoda, bo miejsce samo w sobie jest świetne i bardzo oryginalne. Kawiarnia serwuje napoje ciepłe i zimne oraz alkoholowe. Na pewno raz warto iść! Więcej o tej kawiarni i innych lokalach z widokiem piszę tutaj.
Strudel Café Kröll – królestwo strudla
Hofgasse 6, strudel-cafe.at
Witajcie w królestwie strudla. Strudel Café Kröll to kawiarnia specjalizująca się w strudlach. Jest tam ogromny wybór strudli, jednak ja jestem fanem klasycznej jabłkowej wersji. L atem zamawiam ją zawsze z kulką lodów waniliowych i bitą śmietaną. Akurat w tej kawiarni porcje są porządne, smaczne i warte swojej ceny. Latem serwują tam też pysznego Spritzera. Ten lokal ma w ofercie również śniadania.
Café Sacher – tu płaci się za nazwę
Rennweg 1, www.sacher.com
Kilka kroków od Café Kröll znajduje się kawiarnia sieciowa Café Sacher. Jest to jedna z kilku kawiarni Sachera w Austrii (pozostałe są w Wiedniu i Salzburgu). Byłam tam kiedyś na kawie, ale niestety się zawiodłam. Była tam akurat masa klientów, a obsłudze trudno było ogarnąć tę sytuację: nikt nie miał czasu przetrzeć stolików, kawa była podawana w zimnych filiżankach przez co była chłodna. Szkoda, bo liczyłam na szczyptę atmosfery kultowej wiedeńskiej kawiarni. Może Wy będziecie mieć więcej szczęścia.
Restauracja i piwiarnia Stiftskeller – tyrolska kuchnia w przystępnych cenach
Stiftgasse 1-7, www.stiftskeller.eu.
Restauracja Stiftkeller znajduje się w centralnym miejscu Innsbrucka, tuż obok starówki (trzeba iść od Złotego Dachu ulicą Hofgasse do końca i skręcić w prawo). Długo zwlekałam z wizytą w tym lokalu, ponieważ wyszłam z założenia, że bazuje on na dobrej lokalizacji, klienci tak czy owak sami się tam pchają, więc pewnie jest typowym snobistycznym miejscem, w którym obsługa już dawno przestała się starać. Oj, jakże się pomyliłam! Restauracja serwuje przepyszne dania (z menu można zapoznać się tutaj). Oprócz atrakcyjnych wnętrz posiada przestronny ogród letni. Mimo ogromu klientów nie czekaliśmy długo na posiłek, obsłużono nas bardzo sprawnie. Ponadto dużym atutem tego lokalu są bardzo korzystne ceny (mam porównanie do innych restauracji). Jako przykład może służyć danie z powyższego zdjęcia: pieczeń wieprzowa z kiszoną kapustą i knedlem bułczanym, ogromna porcja, koszt to 11,50 euro. Do tego koniecznie należy zamówić kufel piwa!
Cafe & Pub „Hokus Pokus” – luźna atmosfera, menu tradycyjne i wegańskie
Marktgraben 2, www.cafe-hokuspokus.at.
Jeżeli nie lubisz snobistycznych restauracji i wolisz luźniejszą atmosferę, polecam wizytę w Hokus Pokus. W zasadzie ciężko jest mi przypisać to miejsce do konkretnego gatunku, ponieważ to idealna fuzja kawiarni i pubu. Położona w starej kamienicy, pozostaje wierna wieloletniemu wystrojowi i oryginalnej architekturze miejsca. Gdzieniegdzie posiada nienachalnie wkomponowane etniczne ozdoby nadające wnętrzu charakteru i odrobiny alternatywnego feel’u. Schodzą się tam głównie młodzi ludzie. Miejsce to przypadnie również do gustu wielbicielom kuchni roślinnej – menu zawiera opcje wegańskie i wegetariańskie. Hokus Pokus posiada także uroczy ogródek.
Kawiarnia widokowa w Hotelu Adlers – tutaj gotował Makłowicz
Bruneckerstraße 1/ 12 piętro (wejście przez Hotel Adlers ), www.adlers-innsbruck.com
Adlers Hotel zlokalizowany jest niedaleko od dworca kolejowego (wychodząc z dworca trzeba iść w prawo). Warto tam wstąpić, ponieważ hotel prowadzi restaurację / bar / kawiarnię, która mieści się na 12 i 13 piętrze budynku. Ściany zewnętrzne kawiarni są przeszklone, a kto ma ochotę posiedzieć na świeżym powietrzu, może skorzystać z tarasu widokowego, z którego roztacza się piękny widok na miasto i skocznię Bergisel. Ceny są tu ciut wyższe, ale podoba mi się to, że drinki są bardzo fajnie podane a porcje ogromne 🙂 Jest to jedna z kilku restauracji widokowych w Innsbrucku. W tej restauracji gotował Robert Makłowicz, kiedy kręcił odcinek o stolicy Tyrolu. Link podaję na końcu wpisu 🙂
Informacje praktyczne
Komunikacja publiczna.
W Innsbrucku funkcjonuje jeden dworzec kolejowy. Przed dworcem znajduje się plac pełniący funkcję centrum przesiadkowego. Odjeżdżają stamtąd autobusy lokalne i dalekobieżne, a także te kursujące na trasach międzynarodowych (w tym do Polski). Wyszukiwarka połączeń kolejowych znajduję się pod tym linkiem.
Galerie i centra handlowe.
Galerie handlowe w ścisłym centrum Innsbrucka:
Sillpark (bardzo blisko dworca kolejowego).
Centra handlowe:
DEZ Shopping Center Innsbruck, Amraser-See-Straße 56a
West Einkaufszentrum, Höttinger Au 73
CYTA Shoppingwelt, Cytastraße 1, 6176 Völs
Zniżki na zwiedzanie Innsbrucka
- Jeżeli planujecie zwiedzać więcej płatnych obiektów to polecam zainteresować się kartą miejską „Innsbruck Card” . Posiadacz takiej karty ma znaczne zniżki na bilety wstępu, a wstęp do niektórych obiektów niektóre jest całkowicie darmowy. Niestey jest jeden haczyk – kartę miejską trzeba wykorzystać w przeciągu określonego czasu. Więcej informacji tutaj: Innsbruck Card.
- Pałac Cesarski Hofburg: w każdą niedzielę jest promocja dla rodzin z dziećmi (rodzice z dziećmi wchodzą do Zamku bezpłatnie).
- Muzea: część muzeów należy do jednego zarządcy – Landu Tyrol, stąd możesz kupić bilet zintegrowany (wstęp do kilku muzeów jest wtedy o wiele tańszy), szczegóły znajdziesz tutaj.
Informacja Turystyczna
główne biuro: ul. Burggraben 2
punkt informacyjny: dworzec kolejowy ul. Südtiroler Platz 1
czat z konsultantem online poprzez www.innsbruck.info
Ciekawe serwisy / profile dedykowane Innsbruckowi
www.tyrol.pl – serwis informacyjny Regionu Tyrol po polsku, warto obserwować ich profile w socjalmediach
www.innsbruck.info – serwis turystyczny miasta Innsbruck po polsku, warto obserwować ich profile w socjalmediach
innsbruck.events – profil na instagramie poświęcony rozrywce. Pojawiają się tam zapowiedzi imprez odbywających się każdego dnia, z uwzględnieniem lokalnych pubów, klubów etc.
veranstaltungen.innsbruck – profil na instagramie poświęcony większym imprezom w Innsbrucku
Godne polecenia artykuły o Innsbrucku
Jeśli po przeczytaniu mojego wpisu odczuwasz niedosyt wiedzy o Innsbrucku, serdecznie polecam poniższe materiały. Zostały napisame przez pasjonatów tego miasta:
Innsbruck – 20 pomysłów na zimę i lato dla wypoczywających aktywnie – ciekawy artykuł mojego kolegi Krzyśka, instruktora snowboardu i blogera mieszkającego w Innsbrucku
Innsbruck: Po cesarsku, po alpejsku – artykuł ogólny o Innsbrucku na portalu sportsinwinter.pl autorstwa Kuby Balcerskiego, szefa działu skoki narciarskie i miłośnika Tyrolu. Zawiera ciekawostki trudne do znalezienia na ogólnodostępnych portalach; artykuł powstał we współpracy ze mną
Innsbruck – największe atrakcje stolicy Alp – świetny artykuł o Innsbrucku na portalu skionline.pl. Inspirowałam się nim zanim zaczęłam eksplorować to miasto
Mój Innsbruck
Innsbruck to miasto, które mnie urzekło, a z drugiej strony – miasto, w którym czuję się swojsko. Zdecydowanie należy do miejsc, w których jest co robić. Z uwagi na to, że leży blisko dróg przelotowych, którymi podróżujemy jadąc na urlop do południowych krajów, serdecznie Was tutaj zapraszam!
Masz doświadczenia, przemyślenia związane ze zwiedzaniem Insbrucka? Jest coś, o czym warto dodatkowo wspomnieć? Podziel się nimi w komentarzach lub na facebooku!
To jeszcze nie wszystko!
Newsy, piękne zdjęcia, powiadomienia o nowych wpisach na blogu znajdziesz na moich kanałach w socjal mediach: Fanpage, Instagram, Twitter i Pinterest.
To może Cię również zainteresować
Miłośniczka Alp, Austrii, Tyrolu i języka niemieckiego. Autorka bloga „Polka w Tyrolu”. Aktualnie pracuje jako menedżer w jednym z tradycyjnych hoteli w Tyrolu. Lubi outdoor, sporty zimowe, lata 90-te i dobre jedzenie.