Alpy jesienią. 5 pomysłów jak celebrować jesienny pobyt w Tyrolu
Dla większości osób Alpy to synonim nart i śniegu, ewentualnie letnich górskich wędrówek. Mało kto wie, że jesień w Alpach to… totalna magia. Jeżeli przypadkiem się tu znajdziesz, to być może przyda Ci się moja krótka subiektywna lista absolutnych MUST DO.
Dla wielu osób jesień to nijaka pora roku. Ot, taki przejściowy czas, który jakoś trzeba przetrwać. W Alpach jest całkiem inaczej. Jesień to bardzo konkretny i wyrazisty czas, celebrowany przez tutejszych mieszkańców. Założę się, że o tym nie wiedziałeś 🙂 Tak jak większość osób, dla których Alpy to synonim sportów zimowych. No, ewentualnie picia sznapsa… Jeżeli więc kiedykolwiek odwiedzisz Alpy jesienią, koniecznie musisz…:
Zrobić zdjęcia
Jesienią krajobraz jest tak zachwycający, że zarówno profesjonaliści jak i amatorzy automatycznie sięgają po swoje sprzęty. Taaak, jesienią na prawdę można się wyżyć w dziedzinie fotografowania. Co takiego magicznego jest w jesiennym krajobrazie?
Jesienią w alpach królują kolory złoty, rudy, pomarańczowy, czerwony i brąz. Wspaniale współgrają one z błękitem nieba. Charakterystyczne jest to, że łąki są jeszcze w miarę zielone, zaś na szczytach gór leży już śnieg. Na wsiach odbywają się ostatnie zbiórki siana.
Jest jeden minus tej jesiennej idylli, niestety wszystko zależy od pogody, która jesienią charakteryzuje się częstymi deszczami i wiatrami. Ale nawet i latem pogoda zmienia się z godziny na godzinę, więc… nie warto martwic się na zapas, lecz celebrować każdą chwilę!
Zjeść zupę z dyni
Dynie… one są wszędzie! A to dla tego, że mieszkańcy Alp podkreślają każda porę roku stosownymi dekoracjami. Jesienią królują dekoracje z udziałem dyni. Jednak dyniowe szaleństwo nie panuje tylko w sferze designu. Dynię możemy również… degustować! Jesienne menu każdej restauracji proponuje zupę – krem z dyni („Kürbiscremesuppe„). Należy jej obowiązkowo skosztować 🙂
Ponoć najlepiej smakuje z dodatkiem pestek dyni („Kürbiskerne”) i odrobiną oleju z pestek dyni („Kürbiskernöl”). Zupa – krem z dyni to prawie danie narodowe Austriaków. Zarówno pestki, jak i olej z pestek dyni pochodzą z Austrii, a dokładniej – ze Styrii.
Zobaczyć, jak żyją lokalni mieszkańcy
W Alpach większość obiektów turystycznych pracuje w systemie sezonowym: sezon letni i zimowy oddzielone są około dwumiesięczną przerwą, która dla właściciele hoteli i pensjonatów jest czasem drobnych inwestycji, bądź po prostu odpoczynku.
Jednak część hoteli w przerwie międzysezonowej nadal pracuje, a ceny noclegów nieco wtedy spadają, aby przyciągnąć turystów. W typowo turystycznych miejscowościach, które w sezonie tętnią życiem, jesienią otwartych jest zazwyczaj jedynie kilka knajp, do których schodzą się w większości miejscowi. Jeżeli interesuje Cię jak wygląda zwykłe, codzienne życie w alpach, odwiedź je jesienią. Bo właśnie teraz, kiedy skończyło się lato i wszyscy turyści wyjechali, można podpatrzeć jak żyją miejscowi i poznać „prawdziwą” Austrię.
Odwiedzić miejsca, na które normalnie nie ma czasu / okazji / możliwości / chęci.
Październik i listopad to miesiące, w których pogoda jest jak ruletka, dlatego szlaki górskie pustoszeją. I wcale się nie dziwię! Ja osobiście jesienią preferuję spacery po niższych partiach gór, po szlakach, które są suche, łatwo dostępne i bezpieczne.
Jesienią jak najbardziej preferuję wycieczki do miejsc, które w okresie wakacyjnym są oblegane przez turystów. O tej porze roku nie ma tam aż takich tłumów, choć oczywiście mnóstwa zwiedzających nie da się całkowicie uniknąć (to tylko daje do myślenia, jaki hardcore musi tam być w szczycie sezonu). W tym roku odwiedziłam dawno planowane, a odkładane z powodu braku czasu atrakcje: Zamek Neuschwanstein (piszę o nim tutaj) i wiszący most Highline179 (relacja tutaj).
Na zdjęciu powyżej zamek Neuschwanstein w Bawarii. Poniżej jesienny Innsbruck – widok z głównego mostu na rzekę Inn i pasmo górskie Nordkette.
Dla osób, które nie lubią upałów, okres jesienny jest idealny do zwiedzania dużych miast. Oprócz tego, że nie trzeba się męczyć z wysokimi temperaturami, to nie ma problemu z zatłoczonymi restauracjami, kawiarniami i miejscami publicznymi. Jesienią warto więc skusić się na city break 🙂
Wziąć udział w kultowej imprezie okolicznościowej
Tak jak latem mamy ogromny wybór festiwali, tak jesienią w Alpach królują imprezy okolicznościowe. Są miejscowości, w których prawie w każdy weekend coś się dzieje (mniejsze, lokalne imprezy), a z drugiej strony są też większe, charakterystyczne, rzekłabym nawet kultowe imprezy, odbywające się w całym Tyrolu. Poniżej kilka przykładów.
Oktoberfest – chyba najbardziej znana jesienna impreza. Zasadniczo odbywa się w Monachium, ale okres Oktoberfestu celebrowany jest również w Tyrolu (sąsiadującym z Bawarią). Jako że mieszkańcy Tyrolu na co dzień chodzą odziani w stroje regionalne i piją sporo piwa, może Ci się wydawać, że ciągle obchodzą Oktoberfest 🙂 A tak na poważnie, na przełomie września i października w wielu miejscach w Tyrolu można poczuć klimat święta piwa. Informują o tym media oraz okolicznościowe plakaty.
Almabtrieb – to uroczysty spęd bydła z górskich pastwisk do dolin. W Alpach przez całe lato bydło pasie się na halach, a kiedy jesienią jest spędzane z powrotem do dolin, towarzyszy temu uroczysta oprawa.
Wydarzenie jest bardzo barwne i widowiskowe, gdyż oprócz mieszkańców Alp, ubranych w tradycyjne stroje ludowe, zwierzęta również są uroczyście przystrojone. Impreza przyciąga nawet turystów zagranicznych. Odbywa się zazwyczaj w każdej wsi w innym terminie, tak więc jest wiele możliwości uczestniczenia w takim wydarzeniu. Więcej o Almabtrieb piszę tutaj.
Noc muzeów – Lange Nacht Der Museen – to impreza, która odbywa się w całej Austrii, i w skrócie polega na tym, że za jedyne 15 euro (tyle kosztował bilet dla osoby dorosłej w 207 roku), w godzinach 18.00 – 01.00 można odwiedzić tyle muzeów i innych obiektów kulturalnych, ile dusza zapragnie. Dla mnie była to jedyna i niepowtarzalna okazja, aby za jednym razem odwiedzić te wszystkie miejsca, o których tyle się naczytałam że warto. Teraz już wiem, które miejsca polecać znajomym, a które można sobie podarować. Szkoda tylko, że w większości miejsc nie można robić zdjęć.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Na zdjęciu powyżej Złoty Dach – symbol Innsbrucka. W ramach Nocy Muzeów Dach był udostępniony dla zwiedzających. Poniżej City Square, główny plac w Innsbrucku (Maria Theresien Str.).
Wyświetl ten post na Instagramie.
W imprezie, o dziwo, brało udział mnóstwo młodych ludzi. A zobaczyć tętniący życiem Innsbruck nocą – bezcenne 🙂
___________________________________________
Poniżej jeszcze kilka jesiennych zdjęć z Alp. Zostały zrobione bardzo późną jesienią, dokładnie 17 grudnia 2015 roku, kiedy po raz pierwszy przyjechałam do pracy w Tyrolu. Roślinność jest już mocno pożółkła, za kilka dni przykryje ją śnieg.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Widać różnicę pomiędzy złotą jesienią a późną jesienią, prawda…? Teraz to już na serio nie pozostało nic innego jak pić sznapsa… 😉
Mieliście okazję być w Alpach jesienią? Co jeszcze warto tutaj robić? Podzielcie się opiniami w komentarzach lub na facebooku !
To może Cię również zainteresować
Miłośniczka Alp, Austrii, Tyrolu i języka niemieckiego. Autorka bloga „Polka w Tyrolu”. Aktualnie pracuje jako menedżer w jednym z tradycyjnych hoteli w Tyrolu. Lubi outdoor, sporty zimowe, lata 90-te i dobre jedzenie.