Czy warto zapisać dziecko do szkółki narciarskiej lub snowboardowej w Austrii
Jak działają szkółki narciarskie / snowboardowe i ile to kosztuje? Lepsze są lekcje grupowe czy indywidualne? O opinię w tym zakresie poprosiłam Krzysztofa – instruktora snowboardu pracującego w Tyrolu. Zapraszam do lektury!
Jedno z najfajniejszych uczuć na świecie mam wtedy, gdy widzę uśmiech na twarzy mojego ucznia, po skończonej, pracowitej lekcji snowboardu. Jeszcze szerszy uśmiech pojawia się wówczas na mojej twarzy :D.
Mam na imię Krzysiek, jestem instruktorem snowboardu i zimą mieszkam w Tyrolu. Po godzinach lekcyjnych prowadzę bloga snowboardzisty. Za chwilę Ci opowiem, dlaczego rodzice, którzy zapisali swoje dzieci do szkółki narciarskiej lub snowboardowej zawsze są bardzo zadowoleni z jej usług.
„Schnuppern”, czyli lekcja próbna
Jeśli nie jesteś jeszcze do końca przekonany, czy lekcje w szkółce są dla Twojego dziecka, spytaj o lekcję „schnuppern”. Zwykle są to dwie godziny normalnej lekcji grupowej z jednym lub więcej instruktorem. Są w niższej cenie niż cena pojedynczej, normalnej lekcji i do niczego nie zobowiązują.
Cena takiej lekcji próbnej kształtuje się w granicach 30-35 euro.
Lekcja ta jest w zasadzie przede wszystkim dla dziecka, żeby zobaczyło czy mu się to podoba, czy nie. A rodzic może wtedy zobaczyć, czy oddaje swoją pociechę w dobre ręce.
Ile kosztują lekcje nart lub snowboardu w Austrii
Po pierwsze, ceny zmieniają się z sezonu na sezon. Po drugie, ceny są różne w zależności od ośrodka narciarskiego i szkoły, do której pójdziesz.
Orientacyjny koszt 5-dniowej nauki, po 4 godziny dziennie, to mniej więcej 200 euro od dziecka. I jest to zdecydowanie najkorzystniejsza oferta jaką można wybrać. Bo na przykład 5 dni lekcji po 2 godziny dziennie kosztuje ok. 160 euro. Różnica cenowa jest niewielka, a przecież godzin lekcyjnych jest dwa razy mniej.
Gdzie szukać szkółki narciarskiej
Na szczęście, w każdym ośrodku znajdzie się biuro szkoły narciarskiej, gdzie można wykupić lekcje. Szukać specjalnie nie trzeba, lokalni przedsiębiorcy dbają o to, aby wyjść z uśmiechem do klienta.
Wyborem szkoły się nie przejmuj. W Austrii wszyscy instruktorzy są dobrze wykwalifikowani i muszą mieć ważne licencje i ukończone kursy pierwszej pomocy. Nie ma tutaj samowolki, która niestety jest w Polsce. Do której szkółki byś się nie zapisał na pewno trafisz na zawodową ekipę.
Dlaczego wszyscy rodzice są zadowoleni z usług szkółek narciarskich
Absolutnie wszyscy rodzice są bardzo zadowoleni ze szkółek narciarskich, i to nie dlatego, że mieli chwilę oddechu bez dzieci. Są zadowoleni, bo ich dzieci są zadowolone. Miały super czas w gronie rówieśników.
I to jest główny powód, dla którego zachęcam do brania lekcji grupowych zamiast prywatnych. Zajęcia w grupie bardziej motywują, jest to nauka przez zabawę i mają one aspekt społeczny – zawieranie nowych znajomości, wybór pozycji w grupie itd.
A może lepiej uczyć dziecko samemu
Może. Ja próbowałem uczyć swoją słodką trzylatkę. Niestety ona woli po swojemu. Co z tego, że tata instruktor, ona wie lepiej. Odpuściłem. Ona akurat ma o tyle lepiej, że uczy się przez podpatrywanie. Dla niej jest to kompletnie naturalne, że sobie stoi i jedzie (zobacz ten filmik z maluchem na snowboardzie). A jak chce skręcić, to patrzy sobie gdzie chce pojechać i tam jedzie. Magia…
Nie będę tutaj czarował, że nie, lepiej samemu dziecka nie uczyć, że niebezpiecznie lub ryzykownie. To Ty jesteś dorosły i wiesz co robisz. Być może oszczędzasz pieniądze, a taki wydatek może rzeczywiście dać po kieszeni. Rozumiem.
Jednak dziecko nie zrozumie.
Mojej córeczce było przykro, gdy widziała co tydzień nową grupę swoich rówieśników uczących się na nartach. Wszyscy przyodziani w kaski, mówiące każde w innym języku, ale i tak mające kupę funu. Też tak chciała.
W końcu nam też zrobiło się przykro i zapisaliśmy ją na te narty. Tata instruktor snowboardu, mama snowboardzistka, córeczce mieliśmy kupić snowboard, wiązania, buty i kask, ale wybraliśmy to, że zapisaliśmy ją na tygodniowe lekcje grupowe jazdy na nartach. Stwierdziliśmy, że czas spędzony z rówieśnikami jest więcej wart niż deska w szafie.
To może Cię również zainteresować
Miłośniczka Alp, Austrii, Tyrolu i języka niemieckiego. Autorka bloga „Polka w Tyrolu”. Aktualnie pracuje jako menedżer w jednym z tradycyjnych hoteli w Tyrolu. Lubi outdoor, sporty zimowe, lata 90-te i dobre jedzenie.