Dirndl – tyrolski strój ludowy: hit czy kit ?
Sukienka to kwintesencja kobiecości. A Dirndl, czyli kobiecy tyrolski strój regionalny, potrafi z każdej kobiety wydobyć to, co najpiękniejsze. Sukienka nadaje figurze kształt klepsydry, podkreślając w szczególności biust i talię, czyli ma taki krój, w którym każda kobieta wygląda korzystnie.
Każdy, kto kojarzy niemiecki festiwal piwa „Oktoberfest„, wie o jakich strojach mowa – podczas Oktoberfestu na monachijskich ulicach można zobaczyć mnóstwo kobiet ubranych w te charakterystyczne sukienki. Ale nie tylko w Monachium i nie tylko podczas Oktoberfestu nosi się regionalną odzież. Sama byłam tym zdziwiona! Dlatego szperałam w Internecie, wypytywałam znajomych i zebrałam…
…najważniejsze fakty o Dirndl 🙂
Oni na serio chodzą w tym na co dzień !
W tyrolskich miastach i miasteczkach w powszedni dzień widok kobiety ubranej w Dirndl nikogo nie dziwi. Hit czy kit? Kicz czy elegancja? Żywa tradycja czy zwykły chwyt marketingowy? Już odpowiadam: w Tyrolu noszenie regionalnej odzieży, w szczególności Dirndl, jest na porządku dziennym. Nosi się ją dla przyjemności, ale i z konieczności. I na co dzień, i od święta. W obiektach turystycznych w których miałam okazję pracować, większość pracownic ma po kilka własnych takich sukienek. Jest to normalne w przypadku pań pracujących przy obsłudze ruchu turystycznego. Recepcjonistki w hotelach, kelnerki w gospodach i restauracjach to główne zawody, gdzie Dirndl ubierany jest na co dzień. Najczęściej kobiety przemierzające ulice w tyrolskich sukienkach to po prostu kobiety idące do lub wracające z pracy.
Noszenie regionalnej odziezy to tutaj powód do dumy
Panie niepracujące w branży turystycznej, które nie używają odzieży regionalnej jako służbowej, też posiadają w swojej szafie Dirndl. Gdzie więc chodzą w tych sukienkach? Do kościoła, na imprezy okolicznościowe typu wieczorki tyrolskie, dożynki, festyny, dni wsi… Moja znajoma szła do ślubu w Dirndl. Tak tak, tutaj pokazanie się w tyrolskiej sukience to nie obciach, ale powód do dumy. Choć nie zawsze tak było; po II wojnie światowej niechętnie noszono tutaj odzież regionalną, aż do lat 80-tych, kiedy to znany projektant Yves Saint-Laurent zastosował w swoich kolekcjach elementy zaczerpnięte z austriackiego folkloru. To podobno zapoczątkowało prawdziwy boom na stroje ludowe.
W Tyrolu Dirndl można kupić wszędzie
Dlatego popyt na regionalną odzież („Trachten”) jest całkiem spory, a i rynek usług w tym zakresie ma pole do popisu. I tak oto w każdym większym tyrolskim i bawarskim mieście (bo stroje regionalne obowiązujące w austriackim Tyrolu nosi się również w Bawarii) działa sklep lub salon z regionalną odzieżą. Osobiście byłam w kilku takich placówkach (nigdy nie potrafię się oprzeć kiedy mijam sklep z Dirndl), a największe wrażenie zrobił na mnie salon „Trachten Werner” w miejscowości Füssen:
Salon zajmuje powierzchnię, bagatela, ponad 500m² a asortyment przyprawia o zawrót głowy, co widać po ilości przychodzących tam turystów i podziwiających sukienki jak arcydzieła w muzeum – strona salonu tutaj. Regionalną odzież można nabyć również w miejscowych sieciówkach (np. C&A w Garmish Partenkirchen ma specjalny dział z „Trachten”). Kto nie ma czasu lub ochoty iść do sklepu stacjonarnego, może Dirndl nabyć w sklepie internetowym, np. www.dirndl.com (ja tak zrobiłam, o czym piszę tutaj). Są też katalogi poświęcone odzieży regionalnej, które dostarczane są do tyrolskich domów, poniżej przykład:
Dirndl to nie tylko sukienka, a cały zestaw
A jak właściwie wygląda kompletny damski strój regionalny? Każdy taki strój składa się z sukni (Dirndl), fartuszka (Schürze) i bluzki (Bluse). Te elementy można kupić w zestawie, ale i oddzielnie. Sukienka może być z cienkiego materiału, lub grubszego w przypadku wersji na zimę. Fartuszek wiązany jest z przodu na kokardę. Lokalizacja kokardy jest istotna i oznacza stan cywilny kobiety: kokarda z prawej strony – mężatka, z lewej – panna. Starsze panie noszą zazwyczaj długie suknie, zaś młodsze noszą i długie i krótkie – w zależności od okazji i powagi sytuacji.
Dirndl może być skromny, ale są też modele ekskluzywne
Wszystkie suknie jakie tu widziałam cechuje elegancja oraz dobre wykonanie – suknie są na prawdę porządnie uszyte. Z kolei styl może być całkiem różny. Od najbardziej prostych i klasycznych wzorów i fasonów, do fantazyjnych i bogato zdobionych. Odzież regionalną tworzą bowiem nawet znani austriaccy projektanci, o czym można poczytać tutaj. Z tego też względu ceny sukienek są również bardzo zróżnicowane. Na porządną sukienkę z fartuszkiem i bluzką musimy wydać minimum 80 – 100 euro (tańszych nie warto kupować). Ale w bardzo ekskluzywnych salonach, jak na przykład na starym mieście w Innsbrucku, Dirndl może kosztować nawet kilkaset euro. Na zdjęciu poniżej eleganckie Dirndl w jednym z salonów w Innsbrucku:
Całą stylizację dopełniają odpowiednie dodatki i obuwie
Dodatki czyli biżuteria to najczęściej naszyjnik z wisiorkiem w postaci alpejskich symboli – szarotki alpejskiej lub jelenia. A jakie buty nosi się do Dirndl? Zazwyczaj baleriny lub szpilki, ale w zależności od okazji pasują również buty sportowe, tak jak w tej swobodnej stylizacji na poniższym zdjęciu:
No więc jak… hit czy kit?
Dirndl jest jednym z najciekawszych strojów ludowych jakie widziałam. Podoba mi się to, że jest realnie wykorzystywany a nie służy jedynie jako rekwizyt w skansenie.
Jeżeli będziesz mieć kiedyś okazję przymierzyć Dirndl – nie wahaj się!
To może Cię również zainteresować
Miłośniczka Alp, Austrii, Tyrolu i języka niemieckiego. Autorka bloga „Polka w Tyrolu”. Aktualnie pracuje jako menedżer w jednym z tradycyjnych hoteli w Tyrolu. Lubi outdoor, sporty zimowe, lata 90-te i dobre jedzenie.